"Mój apetyt na Włochy" - książka kucharska Renaty Pawłowskiej.

Kuchnia

20 czerwca 2024

W klubie włoskiej książki:
Renata Pawłowska
Mój apetyt na Włochy
Wydawnictwo Pascal


Il Ricettario di Renata. Zbiór przepisów Renaty.



Kim jest Renata?

Jak możemy przeczytać na okładce: Renata Pawłowska jest autorką bloga Kalejdoskop Renaty i bestsellerowych książek Włochy, 111 przygód i Jezioro Garda. Kocha Włochy i mieszka tam od prawie trzydziestu lat.



Użytkownicy “italofilskiego” Internetu już z pewnością przyzwyczaili się, że od czasu do czasu, z wielkim hukiem, znów przetacza się przez social media kolejna informacja o jakiejś nowej książce kucharskiej, która rzekomo pobije wszystkie inne i która jest jedyną, jakiej potrzebujemy, aby poznać i zrozumieć kuchnię włoską...
Nie jestem pewna, czy na kimkolwiek robi to jeszcze wrażenie.
Tym bardziej więc cieszę się, że książki, którą mam przed sobą, nie poprzedzały żadne wrzaskliwe i wyświechtane hasła marketingowe.

Zbudowały ją natomiast lata doświadczeń kulinarnych znanej i lubianej blogerki.

Z czystym sumieniem mogę więc zapowiedzieć książkę o “włoskiej kuchni Renaty”:
Signore e Signori, oto długo oczekiwane, najprawdziwsze…


Wejście Smoka! tzn. Smaka… o przepraszam - SMAKU

Wspaniałego, tradycyjnego, prawdziwego smaku włoskiego jedzenia.
Ale i smaku uroków życia - bo owo tak bardzo włoskie, dosłowne smakowanie jedzenia jest jednocześnie tożsame ze smakowaniem życia.

I nie przez przypadek na kartach tej książki - prócz smakowitych przepisów - znajdziecie także niejeden akapit o “la dolce vita”.
Gdy bowiem Renata zaprasza nas do jej własnego stołu, to tak naprawdę zabiera nas, aby wspólnie, po włosku, smakować życie.

Uśmiechałam się podczas czytania nie raz. Oto jeden z takich “razów” (no po prostu Renata wyjęła mi to prosto spod pióra, uch… spod klawiatury):
"Talent kulinarny nie ma nic wspólnego z efektownymi sztuczkami, ale smakiem potrawy, którą podajemy na stół.“ (str. 426)

Kto kocha włoskie jedzenie, ten zrozumie.
I zapewniam Was, że gdy raz otworzy się książkę Renaty, to już się jej nie zamknie.
Nie w kuchni.



Ingredienti. Spis treści - jak spis składników dobrej kuchni.

Jak to zwykle bywa w przepisie - a w tym wypadku w przepisie na włoską domową kuchnię Renaty - na początku podane są składniki.
Cóż zatem znajdziemy w spisie rozdziałów - “składników” - na dobre 430 stron i na ok. 200 sprawdzonych przepisów?

Moja kuchnia
Przystawki
Sałatki i dania z warzyw na zimno
Dania z warzyw na ciepło, frittaty i tarty
Dania ze zbóż
Zupy
Dania mięsne
Ryby i owoce morza
Grill po włosku
Dodatki
Pieczywo
Desery i ciasta
Alkohole i przetwory

Wszystkie one, umiejętnie połączone przez doświadczoną kucharkę i blogerkę, dały świetny rezultat.
Renata upichciła dla nas fantastyczną, uniwersalną, wielowymiarową, barwną, prostą i jakże włoską książkę kucharską, z którą “nie ma złej pory na gotowanie”.
Poza tym umieściła w niej garść rozmaitych, powiązanych z tematem opowieści, np. jak wygląda włoski posiłek i dlaczego jest to prawdziwy rytuał ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem, czym są włoskie targowiska i co warto mieć w spiżarni, a także co sama z lubością uprawia w ogródku, dlaczego docenia sezonowość produktów i jakie składniki ceni najbardziej.

Ta książka to jednak przede wszystkim zbiór sprawdzonych, prostych i smacznych przepisów kuchni włoskiej. Każdemu z nich towarzyszy krótki i treściwy, bardzo ciekawy komentarz poszerzający naszą wiedzę oraz perspektywę spojrzenia na potrawę, o której czytamy (bo o jedzeniu można też czytać!) lub którą właśnie przyrządzamy.



A co, jeśli uważasz, że nie masz pojęcia o gotowaniu?

Nic.
Po prostu nauczysz się gotować potrawy, które Cię NIE zniechęcą. A kto wie? - może i obudzą w Tobie kulinarną pasję?...
Książka Renaty jest nie tylko zbiorem przepisów, ale i jednocześnie szkołą gotowania.
Przepisy w niej zawarte są proste - “bez wydziwiania i przekombinowania” - oraz opatrzone bezcennymi radami Mistrzyni.
W dodatku wszystko, co z Renatą ugotujesz, po prostu będzie Ci smakować.
A gdy już wpuścisz do swojej kuchni tego Smoka, nie zawahaj się go wtedy użyć!

Ta książka może być świetnym prezentem tak dla osoby kochającej kucharzenie, jak i po prostu dla miłośnika Włoch.

Kuchnia prosta, pyszna i domowa. Zrób to sam!

Jak twierdzi Renata - "Kuchnia włoska to zabawa"!


“Pro-sto-ta!”
Semplicità


Renata, jak sama pisze, postanowiła wyłuskać z kuchni włoskiej ciekawostki oraz pokazać, że nie jest to kuchnia tak skomplikowana, jak mogłoby się wydawać.


Powiedzmy sobie jasno - przepisy, po które sięgamy na co dzień, muszą być praktyczne. Czyli: składniki powinny być łatwo dostępne, wykonanie w miarę proste, a czas spędzony nad garnkami - akceptowalny.
Chodzi o to, aby gotowanie sprawiało przyjemność, a nie ciążyło i nużyło, i aby potem pozostał nam jeszcze czas, który spędzimy wspólnie przy stole.

Wertując tę książkę natychmiast przekonamy się, że prostota przepisu sama w sobie może być wykwintna:
Risotto z kurkami….. albo spaghetti z kremem z burraty i szczypiorku… lasagne z pesto szparagowym… gruszki w winie z żelatyną winną… krem z dyni i gruszek….
Ba! Jest tu i prosty, a niebanalny przepis na wspaniałe tiramisù.



Nie "jak gotować", ale "jak gotować po włosku".

Sekret włoskiego smaku - i o tym Renata opowie już na samym początku - to prostota: nieskomplikowane przepisy, najlepszej jakości składniki i pasja.
A ja - przeczytawszy tę książkę - dodam, że “sekret” tkwi także w “doświadczeniu”.
Chciałoby się rzec: w zżyciu się z kuchennym włoskim “stylem bycia”.
A gdy osiąga się pewien poziom takiego “zżycia”, wówczas w sposób naturalny osiąga się też zdolność do improwizowania we włoskiej kuchni.


"Nie są to bowiem rzeczy dające się ująć w słowa, tak jak wiadomości z zakresu innych nauk, ale z długotrwałego obcowania z przedmiotem, na mocy zżycia się z nim, nagle, jakoby pod wpływem przebiegającej iskry, zapala się w duszy światło i płonie już odtąd samo siebie podsycając."
Platon, cytat z jego słynnego "Listu Siódmnego".

Jak filozofować, to na całego.

Zgoda - być może “sekret smaku" to także kwestia talentu oraz kreatywnej osobowości.
Ale chyba przede wszystkim właśnie doświadczenia i zamiłowania do dobrego jedzenia…
Tak, to kwestia osobistego “marzenia o jedzeniu”.



“Marzenie o jedzeniu”

Jak wyjaśnić, czym jest posiadanie doświadczenia?...
Najpierw patrzy się na innych, słucha innych, uczy się od innych, i w końcu jednak zaczyna się słuchać także siebie.
Tak, nie jest łatwo wyjaśnić fenomen i wagę doświadczenia, ale z przepisami Renaty można je zrozumieć bez słów. Poprzez smak.
Znać rękę Mistrzyni, która w kuchni "wie, co robi" - a nie "robi, co wie".


Bez tradycji i przekazywanych od pokoleń doświadczeń kulinarnych nie byłoby kuchni włoskiej i jej "marzenia o jedzeniu", to oczywiste.
Ale przecież także tradycja musi iść z duchem czasu.

Ów "kuchenny duch czasu" poszczególnych regionów Italii od zawsze kształtowany był przez doświadczone gospodynie domowe.
Renata, gdy gotuje, całą sobą staje się taką współczesną, doświadczoną, włoską casalinga, gospodynią domową.
To, jak Renacie udało się uchwycić wszystkie istotne niuanse włoskich przepisów, jest właśnie owocem jej własnego, długoletniego doświadczenia.

I dzieje się tak, że stają się one - te tradycyjne przepisy - jakby jej własne, bo choć Renata szanuje w nich absolutnie wszystko, to i tak pozostawia tam własny wkład, jej osobisty charakter, taki “personal touch”.



Arkana

Uwierzcie mi: fakt, że Renata mieszka we Włoszech i żyje pośród Włochów od prawie 30 lat - jest nie do przecenienia. Gotowanie po włosku musimy bowiem umieścić w o wiele szerszym niż kuchenny blat kontekście. I jest to już naprawdę wyższy stopień wtajemniczenia.

Każdy italofil pewnie wie, że “biesiadowanie przy stole to symbol włoskiej filozofii życia”.
No tak.
Ale mało kto tak naprawdę rozumie, dlaczego Włosi tak ogromną wagę przywiązują do jakości produktów spożywczych i jaka jest w tym rola małych sklepików i lokalnych dostawców. Tylko ktoś, kto poznawał życie Włochów od podszewki oraz - tak jak Renata - uważnie je obserwował, wie, czym w Italii są zarówno małe, jak i duże tego rodzaju biznesy rodzinne, i jakie jest ich znaczenie także dla tradycji kulinarnych tego kraju.
Trzeba też niekłamanej znajomości włoskiego stylu życia, podejścia do posiłków i lokalnych produktów, aby wiedzieć i czuć, czym tak naprawdę są lokalnie produkowane wina.
I aby umieć je docenić.
I tak dalej, i tak dalej…

Ja nie miałam cienia wątpliwości, że Renata wszystko to (i jeszcze więcej) wie, czuje i rozumie. Mam natomiast pewność, że jest to najwyższy próg wtajemniczenia, arkana niedostępne dla wielu samozwańczych “ekspertów”.

Uwielbiam Renatę nie tylko za tę wiedzę, ale i za odpowiedź na pytanie o to, czego nie lubi jeść: “Na razie nie znalazłam takiej potrawy.”
Obie te postawy biorą się z ciekawości i uważności, z szacunku i miłości.
I z apetytu na życie.



P.S.
Mam tak samo, jak Renata: popijam wino podczas gotowania.
Il mio bicchiere di vino, mój kieliszek wina.
Dodatkowa, wielka przyjemność czekała więc na mnie przy każdym kolejnym przepisie, w prawym górnym narożniku strony - tam znajdują się prawdziwe zaklęcia:
Włoskie wina! Istna parada!
Amarone della Valpolicella, Vermentino di Gallura, Spumante dell'Oltreprò Pavese, Soave Classico, Fior d'Arancio, Vin Santo, Moscato di Pantelleria... i mnóstwo innych. I najukochańsze: Brunello di Montalcino.

Poczytaj o tym, jak poznawać włoskie wina - Klik!


Podobne artykuły