Zamek Św. Anioła. Niezbyt krótki, treściwy przewodnik.

Kultura

13 sierpnia 2024

Se non ci fosse stato il Passetto di Borgo, non ci sarebbe stato nemmeno il Giudizio Universale: fu infatti papa Clemente VII ad affidarmi quell’importante commissione.*
Gdyby nie było Passetto di Borgo, nie byłoby też Sądu Ostatecznego: to właśnie papież Klemens VII powierzył mi to ważne zlecenie.

To zdanie, które mógłby wypowiedzieć sam Mistrz Michelangelo Buonarroti, jest nie tylko prawdziwe, ale i celne. Tajne przejście łączące Watykan z Zamkiem Świętego Anioła umożliwiło papieżowi Klemensowi VII ucieczkę do fortecy Castel Sant’Angelo, gdzie chronił się potem przez siedem długich miesięcy przed niechybną śmiercią z rąk siepaczy w czasie Sacco di Roma.



Niezdobyta forteca Rzymu: Castel Sant'Angelo.



Podróż przez dwa tysiące lat historii.

Historia Zamku Świętego Anioła sięga dwóch tysięcy lat, na przestrzeni których był on:
- grobowcem cesarza Hadriana i jego następców
- strategiczną częścią obronnych murów Miasta
- twierdzą i okrutnym więzieniem z budzącymi przerażenie lochami
- miejscem sądu, tortur i egzekucji wielu ludzi, którzy wyróżnili się w dziejach Rzymu
- elegancką rezydencją papieży, ich skarbcem i archiwum
- samowystarczalną papieską fortecą
- schronieniem papieży, od 1277 roku połączonym tajnym przejściem z Watykanem.

Po zjednoczeniu Włoch Zamek krótko pełnił funkcję koszar wojskowych, ostatecznie jednak stał się muzeum narodowym, Museo Nazionale di Castel Sant’Angelo.

Wchodząc do wnętrza tej masywnej budowli, przemierzając jej narosłą na antycznym trzonie strukturę architektoniczną, wspinając się pośród potężnych murów po spiralnej rampie, pnąc się potem po schodach i korytarzach na szczyt Zamku - bez reszty zanurzymy się w historię Rzymu.


Dziś Castel Sant'Angelo jest centrum kulturalnym i edukacyjnym oraz jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Miasta.
Jest to więc charakterystyczny i, choćby tylko z historycznego punktu widzenia, niezwykle znaczący zabytek.
A że jest i wspaniałym unikatem architektury oraz jednym z najatrakcyjniejszych punktów widokowych na Rzym - o tym można przekonać naocznie, bez studiowania jakichkolwiek historycznych ksiąg.



Antyk

Oto jakie napotkamy ślady antycznego Rzymu z czasów, gdy Zamek był cesarskim mauzoleum: główny trzon gmachu, tunele, mury i Sala Urn, czyli sala pochówku szczątków Hadriana, rozgrabionych w trakcie kolejnych najazdów.
Antycznym wspomnieniem jest także most...

Twórcą mauzoleum Hadriana oraz mostu nad Tybrem był architekt Demetrian, któremu moim zdaniem należy się uznanie, a przynajmniej wspomnienie jego imienia.
Wymyślona przez niego budowla musiała być potężna i elegancka, i na swój sposób oryginalna - choć inspirowana była o wiele mniejszym mauzoleum cesarza Augusta (do którego w kilka minut traficie idąc na przykład od Schodów Hiszpańskich w stronę Tybru i które miało kształt rotundy oraz sztucznego kopca, obsadzonego drzewami).

I rzeczywiście, architekt wspaniale połączył w niej tysiące lat tradycji tumulusów (kurhanów) z monumentalnym stylem antycznej rzymskiej architektury.
Nie ulega wątpliwości, że Hadrian wybrał architekta wizjonera, gdy w 135 r. powierzał pracę nad swym grobowcem właśnie Demetrianowi.
Dwa tysiące lat żywej historii Castel Sant’Angelo nadal to potwierdza.

U góry: rekonstrukcja Mauzoleum Hadriana. Pomnik stał na kwadratowej podstawie o bokach 89 m i wysokości 12 m. Na nim wznosił się wysoki na 20 m cylinder o średnicy 64 m. Gmach pokryty był marmurem karraryjskim, a wieńczył go rodzaj ogrodu obsadzonego cyprysami, a także świątynia z kolumnami, nad którą - niczym bóg słońca Helios - pędził w złoconym rydwanie sam cesarz Hadrian. Wraz z mauzoleum powstał most. Makieta: Museo della civiltà romana. Poniżej: Castel Sant’Angelo oraz most Sant’Angelo obecnie.


Dziś w Zamku nie ma już licznych marmurowych posągów zdobiących pierwotnie monumentalny grobowiec, bo w średniowieczu, w czasie barbarzyńskiego najazdu Gotów, broniący się tu rzymianie rzucali nimi ze szczytu budowli w najeźdźców.
Jeden z posągów - statua del satiro, rzeźba satyra - odnalazł się w kawałkach setki lat później w fosie okalającej Zamek. Wraz z tą cudem odnalezioną “namiastką” uzyskaliśmy wyobrażnie stylu, w jakim utrzymany był wystrój dawnego mauzoleum.



Średniowiecze

Oto i Rzym średniowieczny - Zamek jest niczym kamienny gród i cytadela jednocześnie, z labiryntem chodników, tuneli i placyków, z traktem wzdłuż fortecznych murów i bastionów.
Imię Świętego Anioła to także historia rodem ze średniowiecza, z czasów strasznej zarazy, nie pierwszej i nie ostatniej jaka przetoczyła się przez Europę.
Jest więc rok 590, Rzym dziesiątkowany jest przez zarazę - i modlący się o ocalenie Miasta papież Grzegorz I dostrzega na szczycie twierdzy postać archanioła Michała chowającego miecz do pochwy - na znak zakończenia dżumy.



Apartamenty

Jest tu i Rzym najzamożniejszych rodów i papieży - luksusowe komnaty należące kolejno do rozmaitych właścicieli, czyli przedstawicieli najpotężniejszych rzymskich rodzin, oraz do papieży.
Najwspanialsze, zdobione m.in. freskami Pinturicchia apartamenty Zamku otwierają się widokowo na Tyber lub na przyzamkowe ogrody. W tworzeniu rezydencji papieskiej brali bowiem udział najlepsi artyści i architekci. Wystarczy wspomnieć dzieło Bramantego - przepiękną loggię z dwiema kolumnami z zachwycającym widokiem na most Sant’Angelo. Nic dziwnego, że wielu papieży wolało mieszkać w Zamku niż w Watykanie.



Il Passetto

Il Passetto di Borgo, zwane przez Rzymian Coridore de Borgo, to podwyższone przejście dla pieszych, które łączy Pałace Watykańskie z Bastionem Świętego Marka w Zamku Świętego Anioła.
Ufortyfikowane tajne przejście, ciągnące się przez 800 m na szczycie dawnych murów miejskich, bywało w przeszłości drogą ucieczki papieży z Watykanu do Zamku.
To tędy w czasie barbarzyńskiego złupienia Rzymu, Sacco di Roma, w 1527 roku papież Klemens VII zdołał uciec przed wojskami króla Hiszpanii i miesiącami stawiać im opór.


Il Passetto to najlepszy chyba pretekst, aby wspomnieć Gwardię Szwajcarską, jej bohaterstwo i niezwykłe poświęcenie.
I jej dewizę: “Dzielny i wierny”.
W czasie okrutnego Sacco di Roma w 1527 roku gwardziści papiescy oddali życie za Klemensa VII, odciągając uwagę najeźdźców w samobójczym ataku, aby papież mógł schronić się w zamkowej fortecy.
Niedobitków spośród obrońców papieża potraktowano potem niezwykle okrutnie.
Straż przyboczna papieży ma swoje święto 6 maja, w rocznicę tych strasznych wydarzeń.

Widoki z najwyższych tarasów Zamku. Z lewej widać wąskie przejście po wysokim murze wiodące ku Watykanowi, jest to odcinek Passetto di Borgo. Z prawej: widok na kopułę San Pietro, jakim można cieszyć się popijając kawę w zamkowej kawiarence.


Spojrzenie Archanioła Michała, czyli punkt widokowy na Rzym.


Mając u podnóża dwa tysiące lat burzliwej historii zyskujesz świetną perspektywę - nie tylko w przenośni, ale i dosłownie.
Dosłownie chodzi bowiem o Terazza Sant’Angelo, Taras Świętego Anioła, czyli o jeden z najwspanialszych rzymskich tarasów widokowych, na który trafimy zwiedzając wnętrze Zamku.
Roztacza się stąd niezwykle sugestywna panorama "360 stopni" na Rzym.
Miasto jest tu na wyciągnięcie ręki, rozciąga się dosłownie u naszych stóp. Ponad nami unosi się jeśli nie sam Archanioł Michał, to przynajmniej jego wyobrażenie, uchwycone w kształtach ogromnego posągu tak, jak opowiada o tym legenda.



Historie anielskie na szczycie Zamku...

... to "dzieje" sześciu kolejnych aniołów, które swą misję pełniły tu z woli mieszkańców Miasta, od czasów wizji papieża Grzegorza I.

Pierwszy anioł, drewniany, rozpada się po długoletniej służbie.
Drugi, marmurowy, ulega zniszczeniu w XIV wieku podczas buntu rozwścieczonych na papieża Urbana V rzymian, którzy przy okazji niemal zrównali Zamek z ziemią.
Anioł trzeci, również z marmuru, ulatuje w powietrze wraz z zamkową prochownią, w którą trafia piorun.
Czwartego anioła, z pozłacanego brązu, przetapia się na armaty w czasie Sacco di Roma, Złupienia Rzymu.
Jego miejsce zajmuje anioł piąty, z pięknymi skrzydłami odlanymi w brązie, którego obecnie możecie odwiedzać na Dziedzińcu Anioła, Cortile dell'Angelo.
Na szczycie Castel Sant'Angelo staje w końcu anioł szósty, wykonany z brązu, górujący nad tą częścią Miasta od 1753 roku aż do dziś.

A poniżej tarasu, nie tracąc nic z pięknych, anielskich widoków - zwłaszcza na kopułę San Pietro - przysiąść można w zamkowej caffetterii na kawę lub przekąskę.

Anioły ze szczytu Zamku. Z lewej: statua Archanioła Michała z brązu wieńcząca Zamek do dziś. Jest to dzieło Petera von Verschaffelt powstałe w 1753 roku. Fot. Rabax63. Z prawej strony - dzieło Raffaella da Montelupo, przepiękny, marmurowy Archanioł Michał o skrzydłach z brązu, który ustąpił miejsca dzisiejszemu i stoi obecnie na dziedzińcu Anioła, Cortile dell’Angelo. Fot. Jastrow


Ludzie i zjawy

Jak to z zamkami zwykle bywa, także i Castel Sant’Angelo ma swojego ducha, swoją zjawę, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Tym bardziej, gdy mamy świadomość, że rzecz dotyczy osoby z krwi i kości, a nie postaci zrodzonej jedynie z kolektywnej wyobraźni mieszkańców.
Wspomnijmy zatem co ciekawszych ludzi, ale i postacie fikcyjne Zamku, nawet jeśli historie niektórych z nich brzmią jak wyjęte z powieści awanturniczych i łotrzykowskich. 
Opowieść o ludziach i zjawach jest opowieścią o mrocznej, nieludzkiej stronie Zamku - przede wszystkim o więźniach i o nieszczęsnych skazańcach.


W kazamatach Zamku więziono m.in. Giordana Bruna, nim spalono go na stosie na Campo de’ Fiori.
Przebywał tu także niejaki Giuseppe Balsamo, żyjący w XVIII wieku człowiek znany jako hrabia Cagliostro, który ewidentnie zainspirował Aleksandra Dumasa, gdy ten pisał niektóre swoje powieści.


Kazamaty papieskiej fortecy były okropne - do dziś można zobaczyć coś, co w oryginalnym mauzoleum pełniło rolę wentylacji, a w twierdzy papieży przekształciło się w rodzaj lochu-karceru. Jest to niesławna ciemna cela, gdzie skazaniec nie mógł ani stać, ani leżeć, zwana San Marocco lub Sammalò.

Z więzień Castel Sant’Angelo zdarzały się jednak ucieczki, nie zawsze udane.
Drogę ucieczki (na krótko) zorganizował sobie słynny florencki rzeźbiarz i złotnik Benvenuto Cellini - autor Perseusza z głową Meduzy, wspaniałej rzeźby stojącej na florenckiej Piazza della Signoria, pod arkadami Loggia dei Lanci.
Cellini - choć odegrał pewną rolę w obronie Zamku w czasie Sacco di Roma - znalazł się w zamkowym więzieniu pod zarzutem kradzieży dóbr papieża.
Uciekł stamtąd zsuwając się po prześcieradłach i niestety łamiąc sobie nogę. Tak zatem ucieczka ostatecznie nie powiodła się, a rzeźbiarz wrócił do kazamatów, trafiając zresztą na jakiś czas do lochu Sammalò.
W końcu jednak udało mu się wyjść na wolność dzięki zaprzyjaźnionemu kardynałowi.
A po latach wyrzeźbił wspaniałego Perseusza, który nigdy by nie powstał, gdyby Cellini zmarł w więzieniu...


Pośród historii więziennych znalazła się pewna ucieczka "magiczna".
W każdym razie - opowiada się o niej jako o legendzie i wiąże z fikcyjną, niezmiernie żywotną w folklorze i tradycji ustnej postacią maga lub bandyty, niejakiego Pietro Bailardo.

"Ucieczka" maga z kazamatów papieskiej fortecy jest nie tylko magiczna, ale i zabawna: oto Bailardo, szepcząc tajne zaklęcia, rysuje na ścianie wspólnej celi łódź i zaprasza współwięźniów do wejścia na pokład. Sam wchodzi jako ostatni, lecz przedtem rozdwaja się, a jego kopia pozostaje w celi.
"Za nic w świecie nie chciałbym przegapić min strażników!"- powiada.
Uciekinierzy ulatniają się odpływając Tybrem.

Pośród fikcyjnych, lecz żywych w kulturze postaci związanych z Castel Sant’Angelo znalazła się Tosca, bohaterka opery Pucciniego, która rzuca się z murów Zamku na wieść o tym, że jej więziony tu ukochany został stracony.
Egzekucje na Zamku odbywały się bowiem odkąd tylko pojawiło się tu więzienie i wykonywane były przez zawodowych katów. Pamięć o niektórych z nich żyła w zbiorowej wyobraźni przez stulecia. Trudno się dziwić: widok takiego “krwawego” urzędnika przemierzającego most i kierującego się do Zamku uzmysławiał dobitnie bezsilnym mieszkancom, co tam się tego dnia wydarzy.



Zjawa z castello ma tylko 16 lat...

... i jest nią Beatrice Cenci, szlachcianka rzymska, więziona tu wraz z krewnymi za desperackie zabicie swojego ojca - bezkarnego, okrutnego, maltretującego członków rodziny oprawcy.
Jej egzekucja to przejmująca i ważna historia.
Przyjrzyjmy się więc pokrótce faktom i zapamiętajmy je.

W wieku 16 lat Beatrice skazana zostaje na śmierć i umiera 11 września 1599 roku na dziedzińcu przed Zamkiem. Egzekucję przez ścięcie ogląda lud rzymski, który - poruszony - wszczyna antypapieskie zamieszki. Ponoć nawet kat ma potem ogromne poczucie winy i po latach popełnia samobójstwo.
Akt śmierci dziewczyny ogląda Caravaggio i przeżycie to mocno nim wstrząsa. Być może wydarzenie, którego jest świadkiem, zapragnie potem "odwrócić" malując młodą dziewczynę jako postać biblijnej Judyty* odcinającej głowę Holofernesowi.


Z lewej obraz Caravaggia przedstawiający Judytę, gdy obcina głowę asyryjskiemu wodzowi. Fot. Architas. Z prawej dzieło uznane za portret Beatrice Cenci - obecnie uważa się, że autorką tego wizerunku jest włoska malarka barokowa Ginevra Cantofoli. Beatrice przedstawiana na innych, dużo późniejszych portretach już zawsze odznaczać się będzie ogromnym podobieństwem do dziewczyny z tego właśnie obrazu (pt. Kobieta w turbanie). Fot. New2022. Beatrice pochowana jest w kościele San Pietro in Montorio.


O Beatrice przez stulecia pamiętają malarze, poeci i pisarze - Shelley, Słowacki, Stendhal i Dumas, i inni.
Do dziś pamiętają o niej także rzymianie.
Beatrice zresztą nie daje o sobie zapomnieć. Co roku przechodzi przez most Ponte Sant’Angelo w nocy z 10 na 11 września niosąc swoją głowę i szukając sprawiedliwości.

Nie zdziwiłabym się, gdyby - snując się tak od stuleci - wpadła na pomysł, aby zajrzeć do pobliskiego antykwariatu*, gdzie oczu od dawnych obrazów oderwać nie można!, albo po prostu do tutejszego baru, to znaczy do mojej ulubionej Nero Caffè*
...
Kto wie, może zagląda tam często, incognito, i być może siedziała gdzieś obok mnie, gdy pewnego razu zajadałam tam śniadanie?



--------------------------

* Fikcyjne słowa Michała Anioła cytuję za Antoniettą Bandelloni, toskańską pasjonatką sztuki i autorką książek oraz bloga o Buonarrotim, Michelangelo Buonarroti è tornato (Michał Anioł Buonarroti powrócił).

* Judyta, postać biblijna, Księga Judyty. Judyta w czasie oblężenia bibiljnego miasta Betulia w Izraelu uwiodła podstępem wodza wojsk Asyryjczyków Holofernesa. Nocą, wraz z oddaną służącą, obcięła mu głowę i wróciła z takim trofeum do miasta.

* Antiquaria Sant'Angelo, pełen przepięknych rycin antywariat, widoczny zaraz po zejściu z mostu Świętego Anioła, Via del Banco di Santo Spirito, 61.


* Bar Nero Caffè znajduje się niemal vis-à-vis Zamku, po drugiej stronie Tybru, u wejścia na most Sant'Angelo przy Via Paola 31/34. Można tu coś przekąsić - np. śniadanie lub lunch - i napić się kawy, a także oczywiście skorzystać z łazienki, co w czasie intensywnego zwiedzania bywa ważną sprawą. Bądźcie wyrozumiali dla obsługi - jest tu dość tłoczno...

W czeluściach Internetu znalazłam bardzo ciekawy i bogato ilustrowany zdjęciami artykuł o Castel Sant'Angelo, którego autorem jest Jerzy S. Majewski, prowadzący blog Miasta Rytm - TUTAJ.

Podobne artykuły